Yomi zamruczał coś nieświadomie tak, jakby się zaśmiał. Na jego
ustach pojawił się także uśmiech. Machnął ręką, przez co uderzył
Hitsugi’ego w głowę, chcąc w ten sposób odgonić natręta, który się do
niego przystawiał. Podśmiewając się jeszcze przez sen, odwrócił się
tyłem do Hitsugi’ego zaciągając na siebie kołdrę. Po chwili jego oddech
powrócił do normy i Yomi znowu zagłębił się w krainę Morfeusza. Zakryty
teraz był tylko tyle, na ile wciągnął na siebie kołdrę, więc od głowy do
pośladków, które też okrył. Jedna jego ręka spoczywała luźno,
wyciągnięta przed nim, druga zaś trzymała przykrycie, a całe nogi
wyłaniały się spod pierzyny z częścią biodra.
Hitsugi lekko zagryzł wargi, uznając, że Yomi jest naprawdę uroczy z
tym swoim leciutkim i słodkim uśmieszkiem. Starając się nie wykonywać
gwałtownych czy szybkich ruchów, wsunął się pod kołdrę blondyna.
Naciągnął ją na siebie zakrywając przy tym całego śpiącego mężczyznę.
Wsunął dłoń pod jego rękę, którą miał ułożoną wzdłuż swojego tułowia,
przesuwając palcami po jego boku kierował się na gładziutki brzuch
blondyna. Poczuł jak na skórze wyskakuje mu gęsia skórka. Pochylił się
do przodu i zaczął składać pocałunki na ramieniu i karku Yomi’ego,
robiąc to coraz namiętniej i mocniej, wsysając się w jego aksamitną
skórę, która połyskiwała kusząco w świetle latarni zza okna.
Yomi znów zamruczał coś przez sen, lekko się poruszył i skulił nieco,
ale nie odtrącił dłoni Hitsugi’ego, lecz jedynie zmienił położenie
swojej ręki, która jeszcze przed chwilą leżała na jego boku. Teraz obie
jego ręce były wyciągnięte do przodu. Oddychał przez lekko rozchylone
usta, których Hitsu nie widział, ale mógł poczuć, że oddech Yomi’ego
stał się nieco płytszy.
Hitsugi uśmiechnął się nieco szerzej i przesunął językiem po karku
chłopaka, na którym w jednej chwili zjeżyły się włoski. Zapominając
całkowicie o wcześniejszej awanturze i o swoich słowach, że nie tknąłby
go nawet kijem, ruszył w erotyczną podróż po ciele blondyna. Zaczął od
jego pleców, wargami powoli przesuwając się w raz delikatniejszych, raz
mocniejszych pocałunkach, zsuwał się nimi wzdłuż kręgosłupa Yomi’ego,
który był z niewiadomych powodów wyjątkowo podniecający dla Hitsugi’ego.
Gdy był coraz niżej pleców, dłońmi sunął powoli w górę jego ciała.
Mocno przyciskał je do niego, chcąc, by Yomi dobrze poczuł przez sen
jego dotyk. Błądził nieśpiesznie po brzuchu blondyna, wędrując w górę i w
dół. Za każdym razem, gdy wsuwał się w górę po zgrabnym brzuchu
Yomi’ego, przesuwał się odrobinę wyżej niż wcześniej, aż w końcu dotarł
do torsu, do dwóch twardych punktów, które od razu zaatakował palcami
obejmując je, wykręcając lekko i masując intensywnie.
Yomi we śnie zaczął powtarzać pierwsze spotkanie z drugim mordercą.
Już dawno mu się to nie śniło. Teraz jednak pieszczoty w podziemnym
garażu szły o wiele dalej.
Oddech blondyna znacznie przyśpieszył i
stał się już lekko słyszalny. Skóra Yomi’ego rozgrzewała się pod dłońmi i
ustami Hitsugi’ego w szybkim tempie. Teraz Yomi zaczął się także nieco
wiercić, nie mogąc wręcz znieść palącego i pobudzającego go dotyku. W
pewnym momencie mruknął cicho i lekko odwrócił głowę w stronę
Hitsugi’ego. Jego brwi były lekko zmarszczone, powieki zaciśnięte, a
usta, po których w tej chwili przesunął językiem, lekko rozchylone. Jego
twarz wyrażała napięcie i niecierpliwe oczekiwanie.
Hitsugi, który pocałunkami dotarł już do krzyża Yomi’ego podniósł
wzrok i mruknął cicho widząc go zwróconego do siebie i oblizującego
swoje pełne seksapilu wargi.
Przez ciało mordercy przesunął się tak
przyjemny dreszcz, że przez moment przed oczami latały mu mroczki.
Odegnał od siebie kuszącą myśl o całowaniu tych ust i przymknął oczy
ponownie koncentrując się na całowaniu coraz gorętszego ciała chłopaka,
które co jakiś czas poruszało się niecierpliwie sprawiając, że Hitsugi
spalał się, a przecież Yomi nie ocierał się nawet o jego członek.
Wszystkie reakcje śpiącego mężczyzny sprawiły, że sam Hitsu stał się
niecierpliwy, że zapragnął Yomi’ego o wiele mocniej. Zsunął się w końcu
na jego pośladki, które polizał i kilka razy ukąsił. Wszystko to robił
szybko chcąc się już znaleźć w gorącym punkciku pomiędzy nimi. Przesunął
się dłońmi z torsu Yomi’ego przez jego napięty mocno brzuch i biodra na
pośladki, które rozsunął na boki, by móc mocno przyledz wargami do jego
ciasnej, lekko zmarszczonej dziurki, do której przyssał się tak mocno
jak na podziemnym parku w jego usta. Teraz jednak całował jego wejście,
drażniąc je swoim językiem, który prawie cały czas wsuwał i wysuwał z
niego.
Yomi jęknął, kiedy język Hitsugi’ego wtargnął po raz pierwszy do jego
wnętrza. Przygarnął do siebie poduszkę, w którą wtulił twarz i którą
tym samym, choć nieświadomie, tłumił swoje pojękiwania i pomrukiwania.
Był już rozpalony do gorącego. Powoli otworzył powieki, wybudzając się z
erotycznego snu z sobą i Hitsugi’m w rolach głównych. Nadal czuł
jeszcze pieszczoty, lecz myślał, że to powidok tych ze snu. W pewnym
momencie uświadomił sobie jednak, że dotyk jest zbyt realny, przez co
drgnął, a z jego ust uciekło ciche „Ach!”. Nie mógł jednak zaprzeczać
ani przed samym sobą, ani przed Hitsugi’m, że podoba mu się to co się
dzieje w tej chwili.
- Hitsu…gi.. – wymruczał. Z początku chciał coś
powiedzieć, ale zupełnie wyleciało mu z głowy. Nie potrafił się skupić
na niczym. Ponownie przymknął oczy, mocniej zaciskając dłonie na
poduszce. Jego ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz.
Hitsu nie przerwał pieszczenia Yomi’ego, mimo że poczuł jak się
porusza, słysząc jak się budzi. Nie chciał odbierać sobie tych chwil
przyjemności. Lizał teraz blondyna z jeszcze większą natarczywością,
wijąc się w jego wnętrzu, o które się ocierał dokładnie, wsuwając się
jak najgłębiej mógł. Nie było dla niego żadnych granic w tej grze, w
której jedną z większych zalet był jego język, o nieprzeciętnej
długości, którym mógł zrobić dosłownie wszystko, którym wprawiał
Yomi’ego w ekstazę, penetrując go zachłannie, sprawnie się w nim
poruszając. Robiło mu się ciepło w lędźwiach słysząc coraz głośniejszy
oddech blondyna, jego jęki, czując jak porusza biodrami nie mogąc nad
sobą zapanować. Sam Hitsugi zatracał się przeżywając prawie taką samą
rozkosz, jaką przeżywał Yomi, którego starał się z chwili na chwilę
coraz intensywniej pieścić, coraz szybciej poruszając swoim językiem,
coraz głębiej nim się wsuwając w gorące i wilgotne wnętrze blondyna.
- Już…. przestań…. – mruknął Yomi w poduszkę, prawie niedosłyszalnie,
ale nie zrobił niczego w stronę tego, żeby Hitsugi przestał. Właśnie
tego się obawiał, że nie będzie w stanie mu się sprzeciwić, jeśli
pozwoli podejść za blisko. Teraz ten wykorzystał moment kiedy blondyn
spał i nie bronił się. Przez ciało Yomi’ego przechodziły przyjemne
dreszcze budzące w nim chęć poczucia Hitsugi’ego głębiej.
Hitsu o dziwo posłuchał Yomi’ego. Wysunął z jego gorącego wnętrza
swój język i wtarł dłonią wargi, które były wilgotne od śliny. Po tym
jednak wcale nie poszedł spać, ani nie wyszedł z łóżka, tylko przyległ
wargami do skóry na biodrze Yomi’ego, składał na nich niespieszne,
gorące pocałunki, pozostawiające na delikatnej skórze ślady. Nie mając
za dużo miejsca do manewru, kierował się coraz najmętniejszymi
pocałunkami w górę, po boku blondyna, na którym szalał swoim językiem.
Dosłownie pochłaniał mruczącego z przyjemności Yomi’ego, tworząc na nim
coraz większe malinki, które zawsze lizał zapamiętale. Gdy przesunął się
z jego boku na plecy pocałunki zelżały, im bliżej seksownych ramion
był, tym czulej go całował, tym wolniej poruszał językiem. Z cichym
pomrukiem dotarł do ramienia, które ukąsił, nie za mocno. Pocałunkami,
które były jeszcze delikatniejsze niż dotyk płatek róż, niż muśnięcia
skrzydeł motyli ruszył w stronę szyi Yomiego. Były bardzo przyjemne dla
obu stron, w samym Hitsugim sprawiały że ciepło przepływało przez jego
ciało, mieszając się z leniwymi dreszczami.
Yomi nie mógł dłużej zostać w bezruchu. Gdy Hitsugi całował jego
szyję, blondyn powoli odwrócił się na plecy. Pocałunki sprawiały, że
skóra przyjemnie mrowiła w miejscach, gdzie pojawiły się usta
Hitsugi’ego. Nie rozumiał, dlaczego nie może oprzeć się drugiemu
mordercy i niemalże sam odsuwał od siebie wszelkie sprzeciwy. Powoli
palce Yomi’ego wsunęły się we włosy Hitsu. Jego oddech był szybki, ale
nieco uspokoił się, kiedy Hitsugi pocałunkami ruszył w górę jego ciała,
przyprawiając je o lekkie drżenie.
Hitsugi spojrzał Yomi’emu prosto w jego oczy. Nie miał już na sobie
ani makijażu, ani soczewek, lecz mimo to wyglądał niezwykle pociągająco,
a może jeszcze bardziej nawet gdy był w pełnym przyodziewku. Powoli
zmniejszał odległość między swoimi i Yomi’ego wargami. Jego powieki
stawały się coraz cięższe. Kiedy opadły całkowicie Hitsu dotykał już
warg chłopaka. Smakował je delikatnymi pocałunkami, poznając je. Był to
pocałunek tak różny od gwałtownego pocałunku na parkingu, lecz Hitsu nie
przejmował się tym. Było to bardzo przyjemne. Powoli wolną dłonią
zaczął gładzić szyję Yomiego, po której przesuwał palcami. Po tym jego
obojczyki i ramiona. Później tors, po którym równie wolno się przesuwał,
i gdy natrafił na sutek masował go palcami i drażnił kciukiem
stwardniały koniuszek.
Yomi zamruczał w usta Hitsugi’ego. Spodziewał się gwałtowniejszego
pocałunku, ale chłopak musiał mieć dzisiaj inny humor, a przynajmniej w
tej chwili miał łagodniejszy niż zazwyczaj. Powoli zaczął odwzajemniać
pocałunek. Lekko rozchylił wargi i niepewnie przesunął językiem po
ustach drugiego, po chwili wsuwając się do ich wnętrza. W tej chwili nie
przejmował się swoją nagością, gdyż Hitsugi w doskonały sposób odwracał
jego uwagę. Drugą dłonią odnalazł rękę, która pieściła jego sutek i
przykrywając ją własną, zaczął powoli zsuwać ją w dół swojego ciała.
Dłoń prowadzona przez Yomi’ego, w końcu dotarła do jego członka,
który był w stanie erekcji.Przykrył go nią. Czując napór dłoni Yomi’ego
na swoją, Hitsu zaczął masować twardego penisa blondyna, przygniatając
go lekko do jego podbrzusza. Pocałunek tymczasem pogłębiał nieśpiesznie,
ocierając się o język Yomi’ego, którym ten pieścił jego usta. Samym
językiem poznawał jego wnętrze ust, w którym przesuwał się po
podniebieniu i wewnętrznej części policzków. Wypchnął lekko swoim
językiem język Yomi’ego ze swoich ust, by móc się z nim spleść w
namiętnym tańcu. Przekręcił nieznacznie głowę, by lepiej dopasować się
do blondyna, z którym coraz mocniej przepychał się językami. Czuł każdy
najdrobniejszy jego ruch. Jego ciało mrowiło, czując jego wilgotny język
na swoim, odpowiadającego na każdy najmniejszy ruch języka Hitsu.
Yomi pomrukiwał cicho w usta Hitsugi’ego za każdym razem, gdy ten
poruszył ręką pieszcząc jego męskość. Dłoń, którą trzymał we włosach
drugiego mordercy przesunął na jego plecy, nieco mocniej go do siebie
przyciągając. Wzrastała w nim niecierpliwość, co można było wyczuć w
pocałunku, który stawał się bardziej zachłanny. Lekko przygryzał jego
język i kąsał jego wargi, zahaczając od czasu do czasu lekko o jego
kolczyki w wardze.
Hitsugi nie zostawał w tyle, i gdy tylko Yomi zaczął go pewniej i
zachłanniej całować, sam również zaczął w ten sposób oddawać pocałunek. Z
jego strony jednak to było bardziej dzikie, bardziej impulsywne.
Całował Yomi’ego z pasją, językiem wijąc się w jego gorących ustach,
ssąc jego język i wargi, szybko i mocno. Pocałunek szybko stał się
gwałtowny i jeszcze bardziej namiętny. Hitsugi całując Yomi’ego
zachłannie i łapczywie, zepchnął jego dłoń ze swojej, objął twardy
członek blondyna i zaczął go mocno obciągać, szybko poruszając wzdłuż
niego swoją dłonią sprawiając, że stawał się jeszcze twardszy.
Yomi zaczął prężyć się pod pieszczotami Hitsugi’ego i głośniej
pojękiwać prosto w jego usta. Ciało blondyna z aprobatą odpowiadało na
jego dotyk i pocałunki. Ręką mocno zaciskał palce na plecach drugiego
mordercy, choć delikatnie i z wyczuciem gładził jego kark. Skóra
Yomi’ego była w tej chwili bardzo ciepła i lekko wilgotna od potu.
Hitsu przerwał pocałunek, przez chwilę pieścił Yomi’ego przyglądając
się jego twarzy. Tej rozkoszy wypisanej na niej. Przyglądał się jak Yomi
pręży się, jak jęczy i mruczy, wyginając się w spazmach ekstazy. Nie
mogąc tego wytrzymać, wzmocnił ruch ręki, mocno zaciskając nią na
członku blondyna. Czuł jego skórę, każdy najmniejszy detal jego penisa.
Czuł na swojej dłoni jak Yomi rośnie, jak jego męskość drga, wypełniana
coraz większą ilościa nasienia. Czując jak sperma napływa do góry zaczął
kciukiem powoli masować jego wilgotną i różowiutką główkę. Ciągle z
fascynacją przyglądał się Yomi’emu, jak ten mruczy wyrażając swoją
frustrację i jak mimo to jest mu bardzo przyjemnie.
Yomi coraz bardziej tracił kontrolę nad swoim ciałem. Czuł jak coraz
bardziej zbliża się do spełnienia. Jego plecy wygięły się w lekki łuk, a
z ust wydostał się nieco głośniejszy jęk oznajmiający spełnienie. Jego
ciałem wstrząsnął dreszcz orgazmu, a palce mocniej wbiły się w skórę na
plecach Hitsugi’ego. Dopiero po chwili uniósł powieki i spojrzał na
drugiego błyszczącymi oczyma.
- Zadowolony? – zapytał z ciężkim oddechem, ponownie poruszywszy palcami delikatnie po jego karku.
Hitsugi oblizał pospiesznie swoja dłoń z nasienie Yomi’ego i gdy ten w
końcu się do niego odezwał miał odrobinę spermy wokół ust i zamglone
oczy.
- Tak – odparł i pochylił się, by zachłannie wpić się w jego
usta. Całował go zapamiętale i natarczywie, nie mogąc sobie teraz tego
odpuścić, potrzebował teraz tego i nie tylko tego. Złapał dłoń Yomi’ego i
przesunął nią po swoim ciele kierując się w dół do swojego członka.
Wsunął dłoń chłopaka sobie w bokserki i przycisnął ją sobie do
ogromnego, twardego penisa, który był gotowy, by już wedrzeć się do
czyjegoś ciasnego wnętrza.
- Zrób to – mruknął w usta blondyna, po
czym jeszcze zachłanniej i agresywniej wpił się w jego wargi, nie
pozwalając mu ani na moment złapać tchu. Pocałunek był łapczywy, Hitsu
kąsał na przemian jego wargi i język, ssał go, drażniąc swoim językiem,
niemal go nim gwałcąc.
Yomi odwzajemniał pocałunek Hitsugi’ego z równą zachłannością, choć
czuć było lekkie zmęczenie w jego ruchach. Zacisnął palce wokół męskości
drugiego mordercy, i zsunął rękę z jego karku, odpinając nią jego
spodnie, które po chwili zsunął nieco w dół, razem z bielizną, przy czym
przerwał na chwilę jego pieszczenie. Po tym jednak pieszczoty stały się
intensywniejsze, gdy dłonią pewniej przesuwał po twardym członku.
Odwrócił jednak głowę, przerywając pocałunek i zaczynając kąsać i
całować jego szyję. Po chwili przesunął się językiem po jego brodzie, aż
trafił na chłodny metal jego kolczyków, między którymi przesuwał
językiem, nie pozwalając się dosięgnąć ustom Hitsugi’ego.
Hitsugi przekręcił się na plecy, ciągnąc za sobą Yomi’ego. Polizał go
po szyi, którą ukąsił w dość delikatny sposób, po czym namiętnymi
pocałunkami przesunął się w górę szyi blondyna, aż dotarł do jego ucha.
Wsunął jedną dłoń na jego kark, drugą na jego biodro.
- Weź go do ust
– wymruczał głębokim głosem mu do ucha, które zaczął pieścić, swobodnie
czekając, aż Yomi zsunie się w dół by pieścić go ustami. Przeszył go
diabelnie przyjemny dreszcz na tą myśl.
- Myślisz, że kto ja jestem? – syknął Yomi, ale mimo tego zaczął
zsuwać się powoli w dół. Pocałunkami przesuwał się po nagiej i
rozpalonej skórze Hitsugi’ego, znacząc na niej wilgotne od pocałunków
ścieżki. Nie przerywał pieszczenia jego męskości dłonią. W końcu jednak
pochylił się nad jego kroczem i zaprzestając poruszania ręką, przesunął
językiem przez członek Hitsu, biorąc w usta główkę jego penisa i lekko
ją ssąc, w dodatku zaczynając go drażnić językiem.
Hitsugi zamruczał cicho, czując gorący i śliski język przesuwający
się po jego penisie. Szarpnął biodrami gwałtownie, kiedy jego ciałem
wstrząsnęła cholernie przyjemna fala gorąca. Wsunął dłonie w blond włosy
drugiego mordercy, na których zacisnął mocno palce.
- Kurwa… nie liż
go! Weź go do ust – warknął Hitsu marszcząc brwi. Jego oddech stał się
płytki, a ciało rozpaliło się jeszcze bardziej.
Yomi nie zraził się przekleństwami Hitsugi’ego. Na chwilę nieco
mocniej przygryzł jego członek, po czym podniósł wzrok na jego twarz.
Oczy miał niebezpiecznie zmrużone i wyrażały nieme ostrzeżenie. W tej
chwili to właśnie Yomi miał poczucie władzy. Powoli przesunął językiem
po ugryzionym miejscu, po czym wziął jego męskość głęboko do ust. Zaczął
poruszać głową, najpierw powoli, potem zaczął zwiększać tempo. Ssał
mocno, drażniąc go od czasu do czasu językiem i zębami, przypominając mu
przy okazji, że w tej chwili powinien zupełnie poddać się jego woli.
Hitsu jęknął cicho. Lubił swojego penisa i nie chciał go tracić przez
odgryzienie ze strony Potworusa Fiutusa, jeszcze miał zamiar z 50 lat
nim popracować, po tych 50 latach może pozwoliłby Yomi’emu go odgryść,
ale nie wcześniej. Teraz, gdy Yomi pieścił jego męskość, ssał ją,
Hitsugi mruczał i jęczał naprzemian, oddychając głośno. Przyjemne
dreszcze przesuwały się po jego ciele, w lędźwiach coraz mocniej palił
go ogień. Starał się nie poruszać za bardzo biodrami, co było trudne,
kiedy było mu tak dobrze. Lekko wygiął się, zsuwając jedną dłon z włosów
chłopaka na jego bark, po którym przesunął pazurami, zostawiajac na
nich czerwony ślad.
Yomi wytrzymał zadrapanie, które musiał przyznać, że bolało. Jedną
ręką zaczął przyciskać biodra Hitsu do łóżka, gdyż ten za bardzo
zaczynał się wiercić, a drugą dłonią przesuwał po jego członku,
wzmacniając tym samym pieszczoty. Kiedy poczuł na języku pierwsze krople
nasienia drugiego mordercy, skończył pieszczenie go ustami. Nie lubił
go jeszcze na tyle, by dawać mu satysfakcję z tego, że doszedł w jego
ustach. Resztę dokończył więc dłonią, patrząc się na twarz szczytującego
i jęczącego z rozkoszy Hitsugi’ego.
Hitsu oddychając ciężko uniósł się na łokciach.
- Mając na myśli
weź go do ust, miałem na myśli żebyś do końca go brał, połknął wszystko i
seksownie się oblizał z mojej spermy – mruknął morderca, nie mogąc w
tej chwili być aż tak niemiłym jak zwykle i tak jakby chciał. Było mu
zbyt przyjemnie. Jego ciało jeszcze przez chwilę przeżywało orgazm
sprzed kilku chwil, może nie najlepszy w jego życiu, ale bardzo
przyjemny – Musisz jeszcze nad tym popracować – uśmiechnął się wrednie.
- Nad niczym nie będę pracować – uśmiechnął się Yomi i zarzucił na
Hitsugi’ego ręcznik, który nadal leżał w pościeli – Jak ci się nie
podobało to trudno. I tak więcej się nie powtórzy, a teraz wypad z
mojego łóżka i pokoju – powiedział, samemu wstając i zakładając majtki.
Nie miał zamiaru podporządkowywać się drugiemu mordercy. Nie miał
zamiaru pozwolić na to, by zyskał nad nim władzę. Kiedy założył
bieliznę, ponownie się położył, przykrywając się szczelnie. Postanowił,
że jutro będzie musiał wrócić do swojego mieszkania, po kilka rzeczy.
Nie zamierzał przez dwa miesiące chodzić w jednym i tym samym. Zamknął
oczy, odwracając się tyłem do Hitsugi’ego, ale uważnie go nasłuchując.
Hitsugi odrzucił ręcznik na fotel i sam sięgnął po swoje majtki, które założył zwinnie.
-
Niestety, śpię z tobą. Moje łóżko nadal jest mokre po twojej zabawie,
więc musisz mnie ugościć w swoim – powiedział, kładąc się ponownie i
naciągając na siebie kołdrę.
- I wiesz… Powtórzy się. Lecisz na mnie,
widać to i czuć. Już na parkingu ci się spodobałem, wiem to – mruknął
mu do ucha szeptem, którym pożegnał go wtedy na parkingu, po czym po
prostu zasnął, oddając się tej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz