sobota, 20 kwietnia 2013

Say "bai bai" (part 3)

Yomi zamruczał coś nieświadomie tak, jakby się zaśmiał. Na jego ustach pojawił się także uśmiech. Machnął ręką, przez co uderzył Hitsugi’ego w głowę, chcąc w ten sposób odgonić natręta, który się do niego przystawiał. Podśmiewając się jeszcze przez sen, odwrócił się tyłem do Hitsugi’ego zaciągając na siebie kołdrę. Po chwili jego oddech powrócił do normy i Yomi znowu zagłębił się w krainę Morfeusza. Zakryty teraz był tylko tyle, na ile wciągnął na siebie kołdrę, więc od głowy do pośladków, które też okrył. Jedna jego ręka spoczywała luźno, wyciągnięta przed nim, druga zaś trzymała przykrycie, a całe nogi wyłaniały się spod pierzyny z częścią biodra.
Hitsugi lekko zagryzł wargi, uznając, że Yomi jest naprawdę uroczy z tym swoim leciutkim i słodkim uśmieszkiem. Starając się nie wykonywać gwałtownych czy szybkich ruchów, wsunął się pod kołdrę blondyna. Naciągnął ją na siebie zakrywając przy tym całego śpiącego mężczyznę. Wsunął dłoń pod jego rękę, którą miał ułożoną wzdłuż swojego tułowia, przesuwając palcami po jego boku kierował się na gładziutki brzuch blondyna. Poczuł jak na skórze wyskakuje mu gęsia skórka. Pochylił się do przodu i zaczął składać pocałunki na ramieniu i karku Yomi’ego, robiąc to coraz namiętniej i mocniej, wsysając się w jego aksamitną skórę, która połyskiwała kusząco w świetle latarni zza okna.
Yomi znów zamruczał coś przez sen, lekko się poruszył i skulił nieco, ale nie odtrącił dłoni Hitsugi’ego, lecz jedynie zmienił położenie swojej ręki, która jeszcze przed chwilą leżała na jego boku. Teraz obie jego ręce były wyciągnięte do przodu. Oddychał przez lekko rozchylone usta, których Hitsu nie widział, ale mógł poczuć, że oddech Yomi’ego stał się nieco płytszy.
Hitsugi uśmiechnął się nieco szerzej i przesunął językiem po karku chłopaka, na którym w jednej chwili zjeżyły się włoski. Zapominając całkowicie o wcześniejszej awanturze i o swoich słowach, że nie tknąłby go nawet kijem, ruszył w erotyczną podróż po ciele blondyna. Zaczął od jego pleców, wargami powoli przesuwając się w raz delikatniejszych, raz mocniejszych pocałunkach, zsuwał się nimi wzdłuż kręgosłupa Yomi’ego, który był z niewiadomych powodów wyjątkowo podniecający dla Hitsugi’ego. Gdy był coraz niżej pleców, dłońmi sunął powoli w górę jego ciała. Mocno przyciskał je do niego, chcąc, by Yomi dobrze poczuł przez sen jego dotyk. Błądził nieśpiesznie po brzuchu blondyna, wędrując w górę i w dół. Za każdym razem, gdy wsuwał się w górę po zgrabnym brzuchu Yomi’ego, przesuwał się odrobinę wyżej niż wcześniej, aż w końcu dotarł do torsu, do dwóch twardych punktów, które od razu zaatakował palcami obejmując je, wykręcając lekko i masując intensywnie.
Yomi we śnie zaczął powtarzać pierwsze spotkanie z drugim mordercą. Już dawno mu się to nie śniło. Teraz jednak pieszczoty w podziemnym garażu szły o wiele dalej.
Oddech blondyna znacznie przyśpieszył i stał się już lekko słyszalny. Skóra Yomi’ego rozgrzewała się pod dłońmi i ustami Hitsugi’ego w szybkim tempie. Teraz Yomi zaczął się także nieco wiercić, nie mogąc wręcz znieść palącego i pobudzającego go dotyku. W pewnym momencie mruknął cicho i lekko odwrócił głowę w stronę Hitsugi’ego. Jego brwi były lekko zmarszczone, powieki zaciśnięte, a usta, po których w tej chwili przesunął językiem, lekko rozchylone. Jego twarz wyrażała napięcie i niecierpliwe oczekiwanie.
Hitsugi, który pocałunkami dotarł już do krzyża Yomi’ego podniósł wzrok i mruknął cicho widząc go zwróconego do siebie i oblizującego swoje pełne seksapilu wargi.
Przez ciało mordercy przesunął się tak przyjemny dreszcz, że przez moment przed oczami latały mu mroczki. Odegnał od siebie kuszącą myśl o całowaniu tych ust i przymknął oczy ponownie koncentrując się na całowaniu coraz gorętszego ciała chłopaka, które co jakiś czas poruszało się niecierpliwie sprawiając, że Hitsugi spalał się, a przecież Yomi nie ocierał się nawet o jego członek. Wszystkie reakcje śpiącego mężczyzny sprawiły, że sam Hitsu stał się niecierpliwy, że zapragnął Yomi’ego o wiele mocniej. Zsunął się w końcu na jego pośladki, które polizał i kilka razy ukąsił. Wszystko to robił szybko chcąc się już znaleźć w gorącym punkciku pomiędzy nimi. Przesunął się dłońmi z torsu Yomi’ego przez jego napięty mocno brzuch i biodra na pośladki, które rozsunął na boki, by móc mocno przyledz wargami do jego ciasnej, lekko zmarszczonej dziurki, do której przyssał się tak mocno jak na podziemnym parku w jego usta. Teraz jednak całował jego wejście, drażniąc je swoim językiem, który prawie cały czas wsuwał i wysuwał z niego.
Yomi jęknął, kiedy język Hitsugi’ego wtargnął po raz pierwszy do jego wnętrza. Przygarnął do siebie poduszkę, w którą wtulił twarz i którą tym samym, choć nieświadomie, tłumił swoje pojękiwania i pomrukiwania. Był już rozpalony do gorącego. Powoli otworzył powieki, wybudzając się z erotycznego snu z sobą i Hitsugi’m w rolach głównych. Nadal czuł jeszcze pieszczoty, lecz myślał, że to powidok tych ze snu. W pewnym momencie uświadomił sobie jednak, że dotyk jest zbyt realny, przez co drgnął, a z jego ust uciekło ciche „Ach!”. Nie mógł jednak zaprzeczać ani przed samym sobą, ani przed Hitsugi’m, że podoba mu się to co się dzieje w tej chwili.
- Hitsu…gi.. – wymruczał. Z początku chciał coś powiedzieć, ale zupełnie wyleciało mu z głowy. Nie potrafił się skupić na niczym. Ponownie przymknął oczy, mocniej zaciskając dłonie na poduszce. Jego ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz.
Hitsu nie przerwał pieszczenia Yomi’ego, mimo że poczuł jak się porusza, słysząc jak się budzi. Nie chciał odbierać sobie tych chwil przyjemności. Lizał teraz blondyna z jeszcze większą natarczywością, wijąc się w jego wnętrzu, o które się ocierał dokładnie, wsuwając się jak najgłębiej mógł. Nie było dla niego żadnych granic w tej grze, w której jedną z większych zalet był jego język, o nieprzeciętnej długości, którym mógł zrobić dosłownie wszystko, którym wprawiał Yomi’ego w ekstazę, penetrując go zachłannie, sprawnie się w nim poruszając. Robiło mu się ciepło w lędźwiach słysząc coraz głośniejszy oddech blondyna, jego jęki, czując jak porusza biodrami nie mogąc nad sobą zapanować. Sam Hitsugi zatracał się przeżywając prawie taką samą rozkosz, jaką przeżywał Yomi, którego starał się z chwili na chwilę coraz intensywniej pieścić, coraz szybciej poruszając swoim językiem, coraz głębiej nim się wsuwając w gorące i wilgotne wnętrze blondyna.
- Już…. przestań…. – mruknął Yomi w poduszkę, prawie niedosłyszalnie, ale nie zrobił niczego w stronę tego, żeby Hitsugi przestał. Właśnie tego się obawiał, że nie będzie w stanie mu się sprzeciwić, jeśli pozwoli podejść za blisko. Teraz ten wykorzystał moment kiedy blondyn spał i nie bronił się. Przez ciało Yomi’ego przechodziły przyjemne dreszcze budzące w nim chęć poczucia Hitsugi’ego głębiej.
Hitsu o dziwo posłuchał Yomi’ego. Wysunął z jego gorącego wnętrza swój język i wtarł dłonią wargi, które były wilgotne od śliny. Po tym jednak wcale nie poszedł spać, ani nie wyszedł z łóżka, tylko przyległ wargami do skóry na biodrze Yomi’ego, składał na nich niespieszne, gorące pocałunki, pozostawiające na delikatnej skórze ślady. Nie mając za dużo miejsca do manewru, kierował się coraz najmętniejszymi pocałunkami w górę, po boku blondyna, na którym szalał swoim językiem. Dosłownie pochłaniał mruczącego z przyjemności Yomi’ego, tworząc na nim coraz większe malinki, które zawsze lizał zapamiętale. Gdy przesunął się z jego boku na plecy pocałunki zelżały, im bliżej seksownych ramion był, tym czulej go całował, tym wolniej poruszał językiem. Z cichym pomrukiem dotarł do ramienia, które ukąsił, nie za mocno. Pocałunkami, które były jeszcze delikatniejsze niż dotyk płatek róż, niż muśnięcia skrzydeł motyli ruszył w stronę szyi Yomiego. Były bardzo przyjemne dla obu stron, w samym Hitsugim sprawiały że ciepło przepływało przez jego ciało, mieszając się z leniwymi dreszczami.
Yomi nie mógł dłużej zostać w bezruchu. Gdy Hitsugi całował jego szyję, blondyn powoli odwrócił się na plecy. Pocałunki sprawiały, że skóra przyjemnie mrowiła w miejscach, gdzie pojawiły się usta Hitsugi’ego. Nie rozumiał, dlaczego nie może oprzeć się drugiemu mordercy i niemalże sam odsuwał od siebie wszelkie sprzeciwy. Powoli palce Yomi’ego wsunęły się we włosy Hitsu. Jego oddech był szybki, ale nieco uspokoił się, kiedy Hitsugi pocałunkami ruszył w górę jego ciała, przyprawiając je o lekkie drżenie.
Hitsugi spojrzał Yomi’emu prosto w jego oczy. Nie miał już na sobie ani makijażu, ani soczewek, lecz mimo to wyglądał niezwykle pociągająco, a może jeszcze bardziej nawet gdy był w pełnym przyodziewku. Powoli zmniejszał odległość między swoimi i Yomi’ego wargami. Jego powieki stawały się coraz cięższe. Kiedy opadły całkowicie Hitsu dotykał już warg chłopaka. Smakował je delikatnymi pocałunkami, poznając je. Był to pocałunek tak różny od gwałtownego pocałunku na parkingu, lecz Hitsu nie przejmował się tym. Było to bardzo przyjemne. Powoli wolną dłonią zaczął gładzić szyję Yomiego, po której przesuwał palcami. Po tym jego obojczyki i ramiona. Później tors, po którym równie wolno się przesuwał, i gdy natrafił na sutek masował go palcami i drażnił kciukiem stwardniały koniuszek.
Yomi zamruczał w usta Hitsugi’ego. Spodziewał się gwałtowniejszego pocałunku, ale chłopak musiał mieć dzisiaj inny humor, a przynajmniej w tej chwili miał łagodniejszy niż zazwyczaj. Powoli zaczął odwzajemniać pocałunek. Lekko rozchylił wargi i niepewnie przesunął językiem po ustach drugiego, po chwili wsuwając się do ich wnętrza. W tej chwili nie przejmował się swoją nagością, gdyż Hitsugi w doskonały sposób odwracał jego uwagę. Drugą dłonią odnalazł rękę, która pieściła jego sutek i przykrywając ją własną, zaczął powoli zsuwać ją w dół swojego ciała.
Dłoń prowadzona przez Yomi’ego, w końcu dotarła do jego członka, który był w stanie erekcji.Przykrył go nią. Czując napór dłoni Yomi’ego na swoją, Hitsu zaczął masować twardego penisa blondyna, przygniatając go lekko do jego podbrzusza. Pocałunek tymczasem pogłębiał nieśpiesznie, ocierając się o język Yomi’ego, którym ten pieścił jego usta. Samym językiem poznawał jego wnętrze ust, w którym przesuwał się po podniebieniu i wewnętrznej części policzków. Wypchnął lekko swoim językiem język Yomi’ego ze swoich ust, by móc się z nim spleść w namiętnym tańcu. Przekręcił nieznacznie głowę, by lepiej dopasować się do blondyna, z którym coraz mocniej przepychał się językami. Czuł każdy najdrobniejszy jego ruch. Jego ciało mrowiło, czując jego wilgotny język na swoim, odpowiadającego na każdy najmniejszy ruch języka Hitsu.
Yomi pomrukiwał cicho w usta Hitsugi’ego za każdym razem, gdy ten poruszył ręką pieszcząc jego męskość. Dłoń, którą trzymał we włosach drugiego mordercy przesunął na jego plecy, nieco mocniej go do siebie przyciągając. Wzrastała w nim niecierpliwość, co można było wyczuć w pocałunku, który stawał się bardziej zachłanny. Lekko przygryzał jego język i kąsał jego wargi, zahaczając od czasu do czasu lekko o jego kolczyki w wardze.
Hitsugi nie zostawał w tyle, i gdy tylko Yomi zaczął go pewniej i zachłanniej całować, sam również zaczął w ten sposób oddawać pocałunek. Z jego strony jednak to było bardziej dzikie, bardziej impulsywne. Całował Yomi’ego z pasją, językiem wijąc się w jego gorących ustach, ssąc jego język i wargi, szybko i mocno. Pocałunek szybko stał się gwałtowny i jeszcze bardziej namiętny. Hitsugi całując Yomi’ego zachłannie i łapczywie, zepchnął jego dłoń ze swojej, objął twardy członek blondyna i zaczął go mocno obciągać, szybko poruszając wzdłuż niego swoją dłonią sprawiając, że stawał się jeszcze twardszy.
Yomi zaczął prężyć się pod pieszczotami Hitsugi’ego i głośniej pojękiwać prosto w jego usta. Ciało blondyna z aprobatą odpowiadało na jego dotyk i pocałunki. Ręką mocno zaciskał palce na plecach drugiego mordercy, choć delikatnie i z wyczuciem gładził jego kark. Skóra Yomi’ego była w tej chwili bardzo ciepła i lekko wilgotna od potu.
Hitsu przerwał pocałunek, przez chwilę pieścił Yomi’ego przyglądając się jego twarzy. Tej rozkoszy wypisanej na niej. Przyglądał się jak Yomi pręży się, jak jęczy i mruczy, wyginając się w spazmach ekstazy. Nie mogąc tego wytrzymać, wzmocnił ruch ręki, mocno zaciskając nią na członku blondyna. Czuł jego skórę, każdy najmniejszy detal jego penisa. Czuł na swojej dłoni jak Yomi rośnie, jak jego męskość drga, wypełniana coraz większą ilościa nasienia. Czując jak sperma napływa do góry zaczął kciukiem powoli masować jego wilgotną i różowiutką główkę. Ciągle z fascynacją przyglądał się Yomi’emu, jak ten mruczy wyrażając swoją frustrację i jak mimo to jest mu bardzo przyjemnie.
Yomi coraz bardziej tracił kontrolę nad swoim ciałem. Czuł jak coraz bardziej zbliża się do spełnienia. Jego plecy wygięły się w lekki łuk, a z ust wydostał się nieco głośniejszy jęk oznajmiający spełnienie. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz orgazmu, a palce mocniej wbiły się w skórę na plecach Hitsugi’ego. Dopiero po chwili uniósł powieki i spojrzał na drugiego błyszczącymi oczyma.
- Zadowolony? – zapytał z ciężkim oddechem, ponownie poruszywszy palcami delikatnie po jego karku.
Hitsugi oblizał pospiesznie swoja dłoń z nasienie Yomi’ego i gdy ten w końcu się do niego odezwał miał odrobinę spermy wokół ust i zamglone oczy.
- Tak – odparł i pochylił się, by zachłannie wpić się w jego usta. Całował go zapamiętale i natarczywie, nie mogąc sobie teraz tego odpuścić, potrzebował teraz tego i nie tylko tego. Złapał dłoń Yomi’ego i przesunął nią po swoim ciele kierując się w dół do swojego członka. Wsunął dłoń chłopaka sobie w bokserki i przycisnął ją sobie do ogromnego, twardego penisa, który był gotowy, by już wedrzeć się do czyjegoś ciasnego wnętrza.
- Zrób to – mruknął w usta blondyna, po czym jeszcze zachłanniej i agresywniej wpił się w jego wargi, nie pozwalając mu ani na moment złapać tchu. Pocałunek był łapczywy, Hitsu kąsał na przemian jego wargi i język, ssał go, drażniąc swoim językiem, niemal go nim gwałcąc.
Yomi odwzajemniał pocałunek Hitsugi’ego z równą zachłannością, choć czuć było lekkie zmęczenie w jego ruchach. Zacisnął palce wokół męskości drugiego mordercy, i zsunął rękę z jego karku, odpinając nią jego spodnie, które po chwili zsunął nieco w dół, razem z bielizną, przy czym przerwał na chwilę jego pieszczenie. Po tym jednak pieszczoty stały się intensywniejsze, gdy dłonią pewniej przesuwał po twardym członku. Odwrócił jednak głowę, przerywając pocałunek i zaczynając kąsać i całować jego szyję. Po chwili przesunął się językiem po jego brodzie, aż trafił na chłodny metal jego kolczyków, między którymi przesuwał językiem, nie pozwalając się dosięgnąć ustom Hitsugi’ego.
Hitsugi przekręcił się na plecy, ciągnąc za sobą Yomi’ego. Polizał go po szyi, którą ukąsił w dość delikatny sposób, po czym namiętnymi pocałunkami przesunął się w górę szyi blondyna, aż dotarł do jego ucha. Wsunął jedną dłoń na jego kark, drugą na jego biodro.
- Weź go do ust – wymruczał głębokim głosem mu do ucha, które zaczął pieścić, swobodnie czekając, aż Yomi zsunie się w dół by pieścić go ustami. Przeszył go diabelnie przyjemny dreszcz na tą myśl.
- Myślisz, że kto ja jestem? – syknął Yomi, ale mimo tego zaczął zsuwać się powoli w dół. Pocałunkami przesuwał się po nagiej i rozpalonej skórze Hitsugi’ego, znacząc na niej wilgotne od pocałunków ścieżki. Nie przerywał pieszczenia jego męskości dłonią. W końcu jednak pochylił się nad jego kroczem i zaprzestając poruszania ręką, przesunął językiem przez członek Hitsu, biorąc w usta główkę jego penisa i lekko ją ssąc, w dodatku zaczynając go drażnić językiem.
Hitsugi zamruczał cicho, czując gorący i śliski język przesuwający się po jego penisie. Szarpnął biodrami gwałtownie, kiedy jego ciałem wstrząsnęła cholernie przyjemna fala gorąca. Wsunął dłonie w blond włosy drugiego mordercy, na których zacisnął mocno palce.
- Kurwa… nie liż go! Weź go do ust – warknął Hitsu marszcząc brwi. Jego oddech stał się płytki, a ciało rozpaliło się jeszcze bardziej.
Yomi nie zraził się przekleństwami Hitsugi’ego. Na chwilę nieco mocniej przygryzł jego członek, po czym podniósł wzrok na jego twarz. Oczy miał niebezpiecznie zmrużone i wyrażały nieme ostrzeżenie. W tej chwili to właśnie Yomi miał poczucie władzy. Powoli przesunął językiem po ugryzionym miejscu, po czym wziął jego męskość głęboko do ust. Zaczął poruszać głową, najpierw powoli, potem zaczął zwiększać tempo. Ssał mocno, drażniąc go od czasu do czasu językiem i zębami, przypominając mu przy okazji, że w tej chwili powinien zupełnie poddać się jego woli.
Hitsu jęknął cicho. Lubił swojego penisa i nie chciał go tracić przez odgryzienie ze strony Potworusa Fiutusa, jeszcze miał zamiar z 50 lat nim popracować, po tych 50 latach może pozwoliłby Yomi’emu go odgryść, ale nie wcześniej. Teraz, gdy Yomi pieścił jego męskość, ssał ją, Hitsugi mruczał i jęczał naprzemian, oddychając głośno. Przyjemne dreszcze przesuwały się po jego ciele, w lędźwiach coraz mocniej palił go ogień. Starał się nie poruszać za bardzo biodrami, co było trudne, kiedy było mu tak dobrze. Lekko wygiął się, zsuwając jedną dłon z włosów chłopaka na jego bark, po którym przesunął pazurami, zostawiajac na nich czerwony ślad.
Yomi wytrzymał zadrapanie, które musiał przyznać, że bolało. Jedną ręką zaczął przyciskać biodra Hitsu do łóżka, gdyż ten za bardzo zaczynał się wiercić, a drugą dłonią przesuwał po jego członku, wzmacniając tym samym pieszczoty. Kiedy poczuł na języku pierwsze krople nasienia drugiego mordercy, skończył pieszczenie go ustami. Nie lubił go jeszcze na tyle, by dawać mu satysfakcję z tego, że doszedł w jego ustach. Resztę dokończył więc dłonią, patrząc się na twarz szczytującego i jęczącego z rozkoszy Hitsugi’ego.
Hitsu oddychając ciężko uniósł się na łokciach.
- Mając na myśli weź go do ust, miałem na myśli żebyś do końca go brał, połknął wszystko i seksownie się oblizał z mojej spermy – mruknął morderca, nie mogąc w tej chwili być aż tak niemiłym jak zwykle i tak jakby chciał. Było mu zbyt przyjemnie. Jego ciało jeszcze przez chwilę przeżywało orgazm sprzed kilku chwil, może nie najlepszy w jego życiu, ale bardzo przyjemny – Musisz jeszcze nad tym popracować – uśmiechnął się wrednie.
- Nad niczym nie będę pracować – uśmiechnął się Yomi i zarzucił na Hitsugi’ego ręcznik, który nadal leżał w pościeli – Jak ci się nie podobało to trudno. I tak więcej się nie powtórzy, a teraz wypad z mojego łóżka i pokoju – powiedział, samemu wstając i zakładając majtki. Nie miał zamiaru podporządkowywać się drugiemu mordercy. Nie miał zamiaru pozwolić na to, by zyskał nad nim władzę. Kiedy założył bieliznę, ponownie się położył, przykrywając się szczelnie. Postanowił, że jutro będzie musiał wrócić do swojego mieszkania, po kilka rzeczy. Nie zamierzał przez dwa miesiące chodzić w jednym i tym samym. Zamknął oczy, odwracając się tyłem do Hitsugi’ego, ale uważnie go nasłuchując.
Hitsugi odrzucił ręcznik na fotel i sam sięgnął po swoje majtki, które założył zwinnie.
- Niestety, śpię z tobą. Moje łóżko nadal jest mokre po twojej zabawie, więc musisz mnie ugościć w swoim – powiedział, kładąc się ponownie i naciągając na siebie kołdrę.
- I wiesz… Powtórzy się. Lecisz na mnie, widać to i czuć. Już na parkingu ci się spodobałem, wiem to – mruknął mu do ucha szeptem, którym pożegnał go wtedy na parkingu, po czym po prostu zasnął, oddając się tej przyjemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz