sobota, 20 kwietnia 2013

Wieczorne spotkanie (part 2)

Tak. Przez chwilę wokalista nieco się przestraszył. Potem już był nieco zły, bo lubił wszystkie swoje koszulki. A jeszcze później zaczął lekko prężyć się i wyginać plecy w lekki łuk pod dotykiem basisty. Raz nawet zamruczał cicho. Nie mógł jednak patrzeć w oczy Reity. Zamknął więc swoje powieki, odwracając głowę lekko w bok i delektując się dotykiem ciepłych dłoni Akiry.
- Pozwoliłem ci odwrócić się ode mnie? Zamknąć oczy? – zapytał Akira zabierając dłonie z ciała Ruki’ego – Nie odwracaj ode mnie twarzy. Chcę na ciebie patrzeć – powiedział już cichszym i spokojniejszym głosem. Pochylił się i nie spuszczając oczu z twarzy Ruki’ego zaczął wargami przesuwać się po skórze jego torsu, całując go ,ssąc, liżąc… Wszystko to robił chwilami delikatnie, chwilami mocno, wręcz agresywnie. Omijał przy tym sutki Takanori’ego.
Na moment zatrzymał się z pieszczotami. Przymknął oczy gdy jego ciałem wstrząsnął zbyt gwałtowny dreszcz, a kiedy pierwsze wrażenie po nim minęło, ponowił zabawę. Czuł smak i miękkość skóry wokalisty na swoich wargach i języku.
- Jeśli chcesz zamknąć oczy masz mnie poprosić o pozwolenie – wysyczał podnosząc spojrzenie na Takanori’ego.
- Pogięło cię? – zapytał Ruki, patrząc na Reitę – Nie będę cię prosić o takie rzeczy. To czy zamykam oczy, czy nie, to chyba moja sprawa, dobrze? – bardziej stwierdził niż zapytał – Ty nie będziesz decydował o takich rzeczach – prychnął, chociaż nie był do końca pewien, czy w ogóle dobrze zrobił, odzywając się.
- Będę o tym decydował – stwierdził Reita, unosząc się lekko i przesuwając do przodu. Chwycił w garść pukle włosów Ruki’ego i pociągnął je, zmuszając go by odchylił głowę do tyłu. Wpił się w jego szyję, tworząc na jego delikatnej skórze, siną malinkę. Usłyszał syknięcie wokalisty, ale nie zwrócił na nie większej uwagi – Nie każ mi nigdy powtarzać tego co teraz zrobiłem. Nie lubię ci sprawiać bólu, więc po prostu mnie słuchaj – powiedział i w delikatnym teraz pocałunku przycisnął wargi do szyi Matsumoto. Próbował w jakiś sposób mimo wszystko znieczulic ból jaki Ruki musiał odczuwać po brutalnej malince.
To ostrzeżenie było dla Ruki’ego wystarczające, żeby na przyszłość słuchać Akiry. „Zakochałem się w diable”, pomyślał wokalista i poruszył się nieznacznie, aby zmienić pozycję na wygodniejszą i prawdę mówiąc, aby na chwilę uciec szyją od ust basisty.
- Już będę się ciebie słuchać – powiedział nieco pokorniej niż chwilę temu się do niego odezwał. Mimo wszystko jego uczucia do Reity nie zmieniły się ani trochę. Podobał mu się i pragnął go, nawet wtedy kiedy sprawiał mu ból. Chociaż trochę zaczął się bać, ale i tak przeważały pozytywne uczucia. Gdyby mógł, objął by go teraz. Niepewnie zaczął starania w dosięgnięciu ustami, ust Akiry.
- To dobrze – uśmiechnął się Suzuki unosząc się przy tym, tak że Ruki mógł zobaczyć ten uśmiech Wokalista jednak nie miał szans długo się nim cieszyć, bowiem już po chwili Reita przyległ do jego ust w spragnionym pocałunku. Zawsze pragnął go całować w taki sposób. Zapominając się ruszył dłońmi w podróż po zgrabnym ciele Takanori’ego.
Ruki zaczął odwzajemniać pocałunek, od którego zakręciło mu się w głowie. Splatał swój język z językiem Reity w szalonym tańcu, ale po chwili ugryzł basistę w jego język. Nie na tyle mocno, aby wyrządzić mu jakąś krzywdę, ale także nie na tyle słabo, aby Akira tego nie poczuł. To miał być jego mały odwet za to, co basista zrobił mu jeszcze przed chwilą.
Reita za to ugryzienie miał zamiar ukarać Ruki’ego i wiedział jak to zrobić. Pogłębił jeszcze bardziej pocałunek, a kiedy poczuł, że Ruki ma zamiar również go pogłębić, Przestał go całować. Próbował nie dać po sobie poznać jak pocałunek na niego zadziałał. Gdy zerknął w lustro wiszące z boku, odetchnął z ulgą. Był odrobinę zarumieniony, a jego usta stały się czerwone jak dojrzałe wiśnie.
- I co teraz? chyba cię tutaj zostawię i pójdę pobawić się z kimś innym – westchnął wstając z łózka i kierując się do drzwi.
- Co?! – zdołał wydusić z siebie Ruki. Nie podejrzewał, że Reita może być podły aż do takiego stopnia – Jak to? Chcesz wyjść? Teraz? W tej chwili?! – oburzył się, patrząc na basistę z napięciem – Nie… Nie wychodź… Nie zostawiaj mnie, proszę… – jęknął, unosząc się na łóżku na tyle ile mógł.
Akira nawet się nie odwrócił do Ruki’ego, a na jego ustach wykwitł lekki i pewny siebie uśmiech. Gdy wyszedł z pokoju wokalisty szybko wbiegł do swojego, z którego wziął kilka rzeczy specjalnie zakupionych na ten wieczór, po czym równie szybko jak tu się znalazł, wybiegł. Wrócił do Ruki’ego, ponownie zamykając za sobą drzwi i zwalniając tempo wszedł do sypialni. Minąwszy jej próg, od razu do jego uszu doszedł cichy płacz. Nie spodziewał się tego, więc odrzucił dość dużą torbę na bok i usiadł na łóżku obok leżącego wokalisty. Pochylił się nad nim, opierając rękoma po obu jego stronach by scałować z jego policzków łzy.
- Nie płacz za każdym razem gdy tak się zachowam. Przecież wiesz, że ci łez nie starczy – wyszeptał będąc w tej chwili poważniejszym niż zazwyczaj bywał.
- Świnia! – warknął Ruki – Świnia z ciebie! Już myślałem, że to twój kolejny głupi żart! Tyle, że teraz byłby grubo przesadzony – powiedział, zamykając oczy i wycierając resztę łez o swoje ramiona, które znajdowały się tuż przy głowie – Co tu przytargałeś? – zapytał po chwili, patrząc ponownie na Reitę.
- Wiem że i tak mnie kochasz – zaśmiał się cicho Akira. Nie odpowiadając na pytanie Ruki’ego, uklęknął przy nim, rozbierając go ze spodni i bielizny, które zsunął bez trudu, po czym odrzucił je na podłogę, gdzie tego wieczoru lądowała większość rzeczy.Usiadł ponownie pomiędzy jego nogami, rozchylając je maksymalnie.
Sięgnął po swoją siatkę, po którą wcześniej wyszedł i która przy tym była cała zapełniona zakupami basisty. Po chwili namysłu, nie wyjmując niczego odłożył ją na bok, i zsunął się w dół ciała Ruki’ego. Przesunął dłońmi po jego biodrach, delikatnie w górę i w dół, w końcu się zatrzymując i koncentrując na tym aby dać blondynowi jak najwięcej przyjemności, a przy okazji nieco go podręczyć. Objął więc wargami jego jądro. Zaczął je ssać, drażniąc je koniuszkiem języka. Lekkimi pocałunkami przesunął się na drugie jądro, które również intensywnie zaczął ssać. Wsunął się na chwilę na trzon penisa, którego delikatnie ukąsił. Po chwili ponownie zsunął się językiem w dół, przesuwając po skórze powoli i delikatnie samym koniuszkiem – Unieś biodra – rozkazał i odsunął się na chwilę, by zmienić pozycję. Położył się całkowicie na brzuchu, a gdy Ruki wykonał jego polecenie, zaczął językiem pieścić jego dziurkę. Czuł jak Ruki drży. Słyszał jego pomruki i jęki. To wszystko działało na niego bardziej niż sam przypuszczał. Chciał usłyszeć jego jęki jeszcze głośniejsze.
Z początku Ruki czuł się nieco skrepowany tym, jak basista na niego patrzy i jak mu rozkazuje, ale z każdą jego pieszczotą, coraz bardziej zapominał o wstydzie. Powoli zaczynał się rozgrzewać, z trudem powstrzymując się od wicia się po łóżku. „Gdybym tylko miał wolne ręce…” pomyślał, patrząc przez chwilę na szalik ciasno obwiązany wokół jego nadgarstków. Kolejne pieszczoty języka Reity spowodowały jednak, że zapomniał o czym przed chwilą myślał.
Akira nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu, kiedy poczuł, że Ru zaczyna poruszać biodrami, i cicho mruczeć. Niespiesznie językiem zatoczył kółeczko wokół ciasnego wejścia wokalisty, w które po chwili wtargnął, równie intensywnie jak wcześniej, zaczynając pieścić jego gorące wnętrze. Nie powalał mu ani na chwilę przestać wydawać z siebie odgłosów wskazujących na to, że jest mu niezmiernie przyjemnie, ponieważ brzmiały one dla Reity jak muzyka, której chciał słuchać na okrągło. W końcu przerwał i podniósł się. Przysunąwszy się do niego ponownie, kolanami dotykając pośladków Takanori’ego, kątem oka dostrzegł, że po jego męskości spływa mała stróżka spermy.
- Czyżbym aż tak dobrze całował ze prawie doszedłeś? – zapytał, pochylając się nad nim tak, że jego twarz zawisła nad twarzą młodszego blondyna. Spojrzał mu prosto w oczy, usta rozciągając w uśmiechu, który mógłby być uznany za kpiący, tak naprawdę jednak był wynikiem zadowolenia basisty.
- Przestań… zadawać takie głupie pytania – mruknął Ruki, oddychając głośno – Przestań się już bawić – powiedział po chwili, wyginając plecy w lekki łuk – Akira… kochaj się ze mną i przestań mnie męczyć w taki sposób – dodał i znowu szarpnął rękoma. Skrępowane wcale mu nie pomagały a jedynie sprawiały, że był coraz bardziej zniecierpliwiony. Nogami mocno objął biodra Reity i uśmiechnął się lekko – Kochaj się ze mną Akira – powtórzył.
Reita jęknął cicho, czując jak mocna fala podniecenia przeszywa jego ciało. To słowa i ruch Ruki’ego zadziałały na niego w taki sposób. Opanował się, rozpierając nogi wokalisty na boki by się uwolnić.
- Powiedziałem wcześniej, że mam zamiar przez całą noc dawać ci rozkosz.. – powiedział spokojnym tonem, z którego nie dało się nic wyczuć. Zszedł z łóżka i okrążył je w poszukiwaniu siatki, którą znalazł po drugiej stronie na podłodze. Wyjął z niej małe różowe urządzenie,był to mały penis, z dwoma długimi zawijasami, na jednym z nich był włączony przycisk „on”,”off”, „hard mode”
Wszedł na łóżko z tym maleństwem, widząc już oczami wyobraźni jak dzięki temu Ruki jęczy, jak wije się z rozkoszy, dochodząc raz po raz i błagając go o to, by to on zaczął już go brać. Po chwili znowu znalazł się miedzy jego nogami – Rozluźnij się – wyszeptał i czując, że to właśnie wokalista stara się zrobić, wsunął cały wibrator w jego wnętrze Po obu stronach jego dziurki zaciskały się zawijasy, dzięki którym dało się wyjąć tą poręczną zabawkę. Rei od razu włączył tryb „Hard Mode”. Uśmiechnął się, sam od razu odczuwając siłę z jaką cichy wibrator pracował. Wysunął się z pomiędzy jego nóg, kładąc się obok niego na boku. Wpił się w jego usta w delikatnym i zaborczym pocałunku, a ręką zaczął pieścić jego członek.
- Świnia… – wymruczał Ruki prosto w usta Reity. To było ostatnie słowo jakie wypowiedział wokalista. Potem już tylko pojękiwał, wijąc się po łóżku i prężąc całe ciało. Nie miał siły na pocałunki, gdyż brakło mu oddechu. Przez jego ciało przechodziły przyjemne dreszcze, które wywoływała mała wibrująca zabawka w jego wnętrzu. Niestety nie były to aż tak przyjemne dreszcze, żeby mogły doprowadzić go do spełnienia. Matsumoto odczuwał przyjemne zmęczenie w całym ciele, ale nie mógł od tak po prostu odpocząć.
Reita przyglądał się cały czas Ruki’emu. Gdy przerwał pocałunek, blondyn zaczął szybkimi ruchami przesuwać dłonią wzdłuż jego penisa. Zsunął się tułowiem w dół i wargami dosięgnął stwardniałego sutka wokalisty, który objął ustami i zassał go zachłannie, trącając go niecierpliwie swoim językiem.
Dodatkowe pieszczoty ze strony Reity sprawiły, że wokalista zaczął głośniej jęczeć i jeszcze bardziej wić się po łóżku. Nie próbował nawet powstrzymywać orgazmu do którego szybko się zbliżał. W końcu krzyknął głośno, wyginając plecy w łuk. Jego ciałem jeszcze przez chwilę wstrząsały ekstatyczne dreszcze.
Reita uśmiechnął się lekko, czując jak Ruki dochodzi. Czuł jak wstrząsają nim dreszcze, jak na sekundę wszystkie jego mięśnie napinają się. Poczuł również jak ciepła sperma trysnęła, mu na dłoń i szyję. Nie miał wątpliwości ze ma ją na bluzce. Pomimo orgazmu Ruki’ego, Akira nie zaprzestał dalszych pieszczot. Nadal pieścił jego męskość, teraz jednak robił to zdecydowanie wolniej i delikatniej niż jeszcze przed chwilą.
- Reita… Akira… – wysapał Ruki, nadal wijąc się po pościeli – Już… starczy… Nie chcę tak dłużej… – mruknął, otwierając powoli oczy i spoglądając na basistę – Chcę z tobą… Chcę się kochać z tobą, a nie żebyś tylko patrzył – jęknął i znowu lekko się wygiął.
- Już kochanie, już – powiedział Akira lekko zachrypniętym głosem. Zszedł z łóżka i szybko pozbył się swoich ubrań, po czym uklęknął znowu pomiędzy nogami Takanori’ego. Wyjął z niego nadal działający wibrator, który odrzucił na bok. Jednym ruchem wbił się w wokalistę do samego końca, unosząc się lekko na łokciach, na których opierał się po obu stronach ramion Matsumoto. Własnymi ustami nakrył usta Ruki’ego, namiętnie całując go przez chwilę, starając się tym gorącym pocałunkiem odwrócić uwagę Takanori’ego od bólu, który ten mógł odczuwać. Po chwili przerwał pocałunek, unosząc się i patrząc mu prosto w oczy. Poruszył biodrami, powoli wsuwając się głęboko w Ruki’ego i wysuwając z niego. Próbował nad sobą zapanować, co nie za bardzo mu wychodziło. Zaczął przyspieszać i wzmacniać ruchy bioder. Przeszywały go przy tym przyjemne dreszcze, kumulujące się w podbrzuszu i spływające w tą partię ciała, którą właśnie brał w posiadanie Takanori’ego. Nie mógł już dłużej patrzeć się na kochanka, bowiem sam zatracił się w wirze namiętności. Jego jęki, westchnięcia i płytki, głośny oddech zmieszał się z jękami Ruki’ego. Sam Akira nie wiedział kiedy zaczął go kochać tak mocno i głęboko, że aż dosięgał jego prostaty o którą uderzał główką swojej nabrzmiałej męskości. W tym momencie był tak oszołomiony, że do jego uszu ledwo co dochodziły coraz głośniejsze jęki Matsumoto zmieniające się z czasem w głośne krzyki. Czuł jego ciało pod swoim, poruszające się razem z nim. Czuł to wszystko.
Ruki zacisnął palce na ramie łóżka, żeby basista nie przesunął go w górę łóżka. Mocno nogami oplótł biodra Akiry, przyciskając go do siebie jeszcze bardziej. Nie był tego pewien ale chyba krzyczał. Nie wiedział jak głośno, ale na pewno ktoś ich usłyszy. Nie przejmował się tym jednak. Kiedy poczuł, że zbliża się kolejny orgazm, zacisnął wszystkie swoje mięśnie. Szczytował wykrzykując imię basisty i mocno wyginając się w tył.
Orgazm u Reity przeszedł gwałtownie, w chwili gdy na jego penisie zacisnęły się boleśnie mięśnie Ruki’ego. Jego głośne jęki przerodziły się w krzyk, który rozszedł się po całym pokoju. Basista wykrzyknął imię Ruki’ego, po czym opadł na niego zmęczony. Wiedział, że takiego orgazmu nie przeżył do tej pory. Po kilku minutach w bezruchu, wysunął się z Matsumoto. Rozwiązał jego ręce,które były mocno zaczerwienione.
- Przepraszam – szepnął cichym, nadal drżącym głosem. Pocałował bardzo delikatnie jeden nadgarstek po czym drugi, nie potrafił znaleźć w sobie siły na coś więcej. Położył się obok Ruki’ego, przytulając go do siebie – Kocham cię – szepnął mu do ucha.
Ruki uśmiechnął się nieznacznie. Rozmasował sobie nadgarstki, po czym wtulił się w Reitę.
- Ja ciebie też – szepnął, całując basistę w kącik ust i w końcu delikatnie zaczynając gładzić go po plecach i mocno do siebie przytulając – Ale następnym razem to ja cię zwiążę… I zrobię zakupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz