Tak. Przez chwilę wokalista nieco się przestraszył. Potem już był nieco
zły, bo lubił wszystkie swoje koszulki. A jeszcze później zaczął lekko
prężyć się i wyginać plecy w lekki łuk pod dotykiem basisty. Raz nawet
zamruczał cicho. Nie mógł jednak patrzeć w oczy Reity. Zamknął więc
swoje powieki, odwracając głowę lekko w bok i delektując się dotykiem
ciepłych dłoni Akiry.
- Pozwoliłem ci odwrócić się ode mnie? Zamknąć
oczy? – zapytał Akira zabierając dłonie z ciała Ruki’ego – Nie odwracaj
ode mnie twarzy. Chcę na ciebie patrzeć – powiedział już cichszym i
spokojniejszym głosem. Pochylił się i nie spuszczając oczu z twarzy
Ruki’ego zaczął wargami przesuwać się po skórze jego torsu, całując go
,ssąc, liżąc… Wszystko to robił chwilami delikatnie, chwilami mocno,
wręcz agresywnie. Omijał przy tym sutki Takanori’ego.
Na moment
zatrzymał się z pieszczotami. Przymknął oczy gdy jego ciałem wstrząsnął
zbyt gwałtowny dreszcz, a kiedy pierwsze wrażenie po nim minęło, ponowił
zabawę. Czuł smak i miękkość skóry wokalisty na swoich wargach i
języku.
- Jeśli chcesz zamknąć oczy masz mnie poprosić o pozwolenie – wysyczał podnosząc spojrzenie na Takanori’ego.
-
Pogięło cię? – zapytał Ruki, patrząc na Reitę – Nie będę cię prosić o
takie rzeczy. To czy zamykam oczy, czy nie, to chyba moja sprawa,
dobrze? – bardziej stwierdził niż zapytał – Ty nie będziesz decydował o
takich rzeczach – prychnął, chociaż nie był do końca pewien, czy w ogóle
dobrze zrobił, odzywając się.
- Będę o tym decydował – stwierdził
Reita, unosząc się lekko i przesuwając do przodu. Chwycił w garść pukle
włosów Ruki’ego i pociągnął je, zmuszając go by odchylił głowę do tyłu.
Wpił się w jego szyję, tworząc na jego delikatnej skórze, siną malinkę.
Usłyszał syknięcie wokalisty, ale nie zwrócił na nie większej uwagi –
Nie każ mi nigdy powtarzać tego co teraz zrobiłem. Nie lubię ci sprawiać
bólu, więc po prostu mnie słuchaj – powiedział i w delikatnym teraz
pocałunku przycisnął wargi do szyi Matsumoto. Próbował w jakiś sposób
mimo wszystko znieczulic ból jaki Ruki musiał odczuwać po brutalnej
malince.
To ostrzeżenie było dla Ruki’ego wystarczające, żeby na
przyszłość słuchać Akiry. „Zakochałem się w diable”, pomyślał wokalista i
poruszył się nieznacznie, aby zmienić pozycję na wygodniejszą i prawdę
mówiąc, aby na chwilę uciec szyją od ust basisty.
- Już będę się
ciebie słuchać – powiedział nieco pokorniej niż chwilę temu się do niego
odezwał. Mimo wszystko jego uczucia do Reity nie zmieniły się ani
trochę. Podobał mu się i pragnął go, nawet wtedy kiedy sprawiał mu ból.
Chociaż trochę zaczął się bać, ale i tak przeważały pozytywne uczucia.
Gdyby mógł, objął by go teraz. Niepewnie zaczął starania w dosięgnięciu
ustami, ust Akiry.
- To dobrze – uśmiechnął się Suzuki unosząc się
przy tym, tak że Ruki mógł zobaczyć ten uśmiech Wokalista jednak nie
miał szans długo się nim cieszyć, bowiem już po chwili Reita przyległ do
jego ust w spragnionym pocałunku. Zawsze pragnął go całować w taki
sposób. Zapominając się ruszył dłońmi w podróż po zgrabnym ciele
Takanori’ego.
Ruki zaczął odwzajemniać pocałunek, od którego
zakręciło mu się w głowie. Splatał swój język z językiem Reity w
szalonym tańcu, ale po chwili ugryzł basistę w jego język. Nie na tyle
mocno, aby wyrządzić mu jakąś krzywdę, ale także nie na tyle słabo, aby
Akira tego nie poczuł. To miał być jego mały odwet za to, co basista
zrobił mu jeszcze przed chwilą.
Reita za to ugryzienie miał zamiar
ukarać Ruki’ego i wiedział jak to zrobić. Pogłębił jeszcze bardziej
pocałunek, a kiedy poczuł, że Ruki ma zamiar również go pogłębić,
Przestał go całować. Próbował nie dać po sobie poznać jak pocałunek na
niego zadziałał. Gdy zerknął w lustro wiszące z boku, odetchnął z ulgą.
Był odrobinę zarumieniony, a jego usta stały się czerwone jak dojrzałe
wiśnie.
- I co teraz? chyba cię tutaj zostawię i pójdę pobawić się z kimś innym – westchnął wstając z łózka i kierując się do drzwi.
-
Co?! – zdołał wydusić z siebie Ruki. Nie podejrzewał, że Reita może być
podły aż do takiego stopnia – Jak to? Chcesz wyjść? Teraz? W tej
chwili?! – oburzył się, patrząc na basistę z napięciem – Nie… Nie
wychodź… Nie zostawiaj mnie, proszę… – jęknął, unosząc się na łóżku na
tyle ile mógł.
Akira nawet się nie odwrócił do Ruki’ego, a na jego
ustach wykwitł lekki i pewny siebie uśmiech. Gdy wyszedł z pokoju
wokalisty szybko wbiegł do swojego, z którego wziął kilka rzeczy
specjalnie zakupionych na ten wieczór, po czym równie szybko jak tu się
znalazł, wybiegł. Wrócił do Ruki’ego, ponownie zamykając za sobą drzwi i
zwalniając tempo wszedł do sypialni. Minąwszy jej próg, od razu do jego
uszu doszedł cichy płacz. Nie spodziewał się tego, więc odrzucił dość
dużą torbę na bok i usiadł na łóżku obok leżącego wokalisty. Pochylił
się nad nim, opierając rękoma po obu jego stronach by scałować z jego
policzków łzy.
- Nie płacz za każdym razem gdy tak się zachowam.
Przecież wiesz, że ci łez nie starczy – wyszeptał będąc w tej chwili
poważniejszym niż zazwyczaj bywał.
- Świnia! – warknął Ruki – Świnia z
ciebie! Już myślałem, że to twój kolejny głupi żart! Tyle, że teraz
byłby grubo przesadzony – powiedział, zamykając oczy i wycierając resztę
łez o swoje ramiona, które znajdowały się tuż przy głowie – Co tu
przytargałeś? – zapytał po chwili, patrząc ponownie na Reitę.
- Wiem
że i tak mnie kochasz – zaśmiał się cicho Akira. Nie odpowiadając na
pytanie Ruki’ego, uklęknął przy nim, rozbierając go ze spodni i
bielizny, które zsunął bez trudu, po czym odrzucił je na podłogę, gdzie
tego wieczoru lądowała większość rzeczy.Usiadł ponownie pomiędzy jego
nogami, rozchylając je maksymalnie.
Sięgnął po swoją siatkę, po którą
wcześniej wyszedł i która przy tym była cała zapełniona zakupami
basisty. Po chwili namysłu, nie wyjmując niczego odłożył ją na bok, i
zsunął się w dół ciała Ruki’ego. Przesunął dłońmi po jego biodrach,
delikatnie w górę i w dół, w końcu się zatrzymując i koncentrując na tym
aby dać blondynowi jak najwięcej przyjemności, a przy okazji nieco go
podręczyć. Objął więc wargami jego jądro. Zaczął je ssać, drażniąc je
koniuszkiem języka. Lekkimi pocałunkami przesunął się na drugie jądro,
które również intensywnie zaczął ssać. Wsunął się na chwilę na trzon
penisa, którego delikatnie ukąsił. Po chwili ponownie zsunął się
językiem w dół, przesuwając po skórze powoli i delikatnie samym
koniuszkiem – Unieś biodra – rozkazał i odsunął się na chwilę, by
zmienić pozycję. Położył się całkowicie na brzuchu, a gdy Ruki wykonał
jego polecenie, zaczął językiem pieścić jego dziurkę. Czuł jak Ruki
drży. Słyszał jego pomruki i jęki. To wszystko działało na niego
bardziej niż sam przypuszczał. Chciał usłyszeć jego jęki jeszcze
głośniejsze.
Z początku Ruki czuł się nieco skrepowany tym, jak
basista na niego patrzy i jak mu rozkazuje, ale z każdą jego pieszczotą,
coraz bardziej zapominał o wstydzie. Powoli zaczynał się rozgrzewać, z
trudem powstrzymując się od wicia się po łóżku. „Gdybym tylko miał wolne
ręce…” pomyślał, patrząc przez chwilę na szalik ciasno obwiązany wokół
jego nadgarstków. Kolejne pieszczoty języka Reity spowodowały jednak, że
zapomniał o czym przed chwilą myślał.
Akira nie mógł powstrzymać
lekkiego uśmiechu, kiedy poczuł, że Ru zaczyna poruszać biodrami, i
cicho mruczeć. Niespiesznie językiem zatoczył kółeczko wokół ciasnego
wejścia wokalisty, w które po chwili wtargnął, równie intensywnie jak
wcześniej, zaczynając pieścić jego gorące wnętrze. Nie powalał mu ani na
chwilę przestać wydawać z siebie odgłosów wskazujących na to, że jest
mu niezmiernie przyjemnie, ponieważ brzmiały one dla Reity jak muzyka,
której chciał słuchać na okrągło. W końcu przerwał i podniósł się.
Przysunąwszy się do niego ponownie, kolanami dotykając pośladków
Takanori’ego, kątem oka dostrzegł, że po jego męskości spływa mała
stróżka spermy.
- Czyżbym aż tak dobrze całował ze prawie doszedłeś? –
zapytał, pochylając się nad nim tak, że jego twarz zawisła nad twarzą
młodszego blondyna. Spojrzał mu prosto w oczy, usta rozciągając w
uśmiechu, który mógłby być uznany za kpiący, tak naprawdę jednak był
wynikiem zadowolenia basisty.
- Przestań… zadawać takie głupie
pytania – mruknął Ruki, oddychając głośno – Przestań się już bawić –
powiedział po chwili, wyginając plecy w lekki łuk – Akira… kochaj się ze
mną i przestań mnie męczyć w taki sposób – dodał i znowu szarpnął
rękoma. Skrępowane wcale mu nie pomagały a jedynie sprawiały, że był
coraz bardziej zniecierpliwiony. Nogami mocno objął biodra Reity i
uśmiechnął się lekko – Kochaj się ze mną Akira – powtórzył.
Reita
jęknął cicho, czując jak mocna fala podniecenia przeszywa jego ciało. To
słowa i ruch Ruki’ego zadziałały na niego w taki sposób. Opanował się,
rozpierając nogi wokalisty na boki by się uwolnić.
- Powiedziałem
wcześniej, że mam zamiar przez całą noc dawać ci rozkosz.. – powiedział
spokojnym tonem, z którego nie dało się nic wyczuć. Zszedł z łóżka i
okrążył je w poszukiwaniu siatki, którą znalazł po drugiej stronie na
podłodze. Wyjął z niej małe różowe urządzenie,był to mały penis, z dwoma
długimi zawijasami, na jednym z nich był włączony przycisk „on”,”off”,
„hard mode”
Wszedł na łóżko z tym maleństwem, widząc już oczami
wyobraźni jak dzięki temu Ruki jęczy, jak wije się z rozkoszy, dochodząc
raz po raz i błagając go o to, by to on zaczął już go brać. Po chwili
znowu znalazł się miedzy jego nogami – Rozluźnij się – wyszeptał i
czując, że to właśnie wokalista stara się zrobić, wsunął cały wibrator w
jego wnętrze Po obu stronach jego dziurki zaciskały się zawijasy,
dzięki którym dało się wyjąć tą poręczną zabawkę. Rei od razu włączył
tryb „Hard Mode”. Uśmiechnął się, sam od razu odczuwając siłę z jaką
cichy wibrator pracował. Wysunął się z pomiędzy jego nóg, kładąc się
obok niego na boku. Wpił się w jego usta w delikatnym i zaborczym
pocałunku, a ręką zaczął pieścić jego członek.
- Świnia… – wymruczał
Ruki prosto w usta Reity. To było ostatnie słowo jakie wypowiedział
wokalista. Potem już tylko pojękiwał, wijąc się po łóżku i prężąc całe
ciało. Nie miał siły na pocałunki, gdyż brakło mu oddechu. Przez jego
ciało przechodziły przyjemne dreszcze, które wywoływała mała wibrująca
zabawka w jego wnętrzu. Niestety nie były to aż tak przyjemne dreszcze,
żeby mogły doprowadzić go do spełnienia. Matsumoto odczuwał przyjemne
zmęczenie w całym ciele, ale nie mógł od tak po prostu odpocząć.
Reita
przyglądał się cały czas Ruki’emu. Gdy przerwał pocałunek, blondyn
zaczął szybkimi ruchami przesuwać dłonią wzdłuż jego penisa. Zsunął się
tułowiem w dół i wargami dosięgnął stwardniałego sutka wokalisty, który
objął ustami i zassał go zachłannie, trącając go niecierpliwie swoim
językiem.
Dodatkowe pieszczoty ze strony Reity sprawiły, że wokalista
zaczął głośniej jęczeć i jeszcze bardziej wić się po łóżku. Nie
próbował nawet powstrzymywać orgazmu do którego szybko się zbliżał. W
końcu krzyknął głośno, wyginając plecy w łuk. Jego ciałem jeszcze przez
chwilę wstrząsały ekstatyczne dreszcze.
Reita uśmiechnął się lekko,
czując jak Ruki dochodzi. Czuł jak wstrząsają nim dreszcze, jak na
sekundę wszystkie jego mięśnie napinają się. Poczuł również jak ciepła
sperma trysnęła, mu na dłoń i szyję. Nie miał wątpliwości ze ma ją na
bluzce. Pomimo orgazmu Ruki’ego, Akira nie zaprzestał dalszych
pieszczot. Nadal pieścił jego męskość, teraz jednak robił to
zdecydowanie wolniej i delikatniej niż jeszcze przed chwilą.
- Reita…
Akira… – wysapał Ruki, nadal wijąc się po pościeli – Już… starczy… Nie
chcę tak dłużej… – mruknął, otwierając powoli oczy i spoglądając na
basistę – Chcę z tobą… Chcę się kochać z tobą, a nie żebyś tylko patrzył
– jęknął i znowu lekko się wygiął.
- Już kochanie, już – powiedział
Akira lekko zachrypniętym głosem. Zszedł z łóżka i szybko pozbył się
swoich ubrań, po czym uklęknął znowu pomiędzy nogami Takanori’ego. Wyjął
z niego nadal działający wibrator, który odrzucił na bok. Jednym ruchem
wbił się w wokalistę do samego końca, unosząc się lekko na łokciach, na
których opierał się po obu stronach ramion Matsumoto. Własnymi ustami
nakrył usta Ruki’ego, namiętnie całując go przez chwilę, starając się
tym gorącym pocałunkiem odwrócić uwagę Takanori’ego od bólu, który ten
mógł odczuwać. Po chwili przerwał pocałunek, unosząc się i patrząc mu
prosto w oczy. Poruszył biodrami, powoli wsuwając się głęboko w Ruki’ego
i wysuwając z niego. Próbował nad sobą zapanować, co nie za bardzo mu
wychodziło. Zaczął przyspieszać i wzmacniać ruchy bioder. Przeszywały go
przy tym przyjemne dreszcze, kumulujące się w podbrzuszu i spływające w
tą partię ciała, którą właśnie brał w posiadanie Takanori’ego. Nie mógł
już dłużej patrzeć się na kochanka, bowiem sam zatracił się w wirze
namiętności. Jego jęki, westchnięcia i płytki, głośny oddech zmieszał
się z jękami Ruki’ego. Sam Akira nie wiedział kiedy zaczął go kochać tak
mocno i głęboko, że aż dosięgał jego prostaty o którą uderzał główką
swojej nabrzmiałej męskości. W tym momencie był tak oszołomiony, że do
jego uszu ledwo co dochodziły coraz głośniejsze jęki Matsumoto
zmieniające się z czasem w głośne krzyki. Czuł jego ciało pod swoim,
poruszające się razem z nim. Czuł to wszystko.
Ruki zacisnął palce na
ramie łóżka, żeby basista nie przesunął go w górę łóżka. Mocno nogami
oplótł biodra Akiry, przyciskając go do siebie jeszcze bardziej. Nie był
tego pewien ale chyba krzyczał. Nie wiedział jak głośno, ale na pewno
ktoś ich usłyszy. Nie przejmował się tym jednak. Kiedy poczuł, że zbliża
się kolejny orgazm, zacisnął wszystkie swoje mięśnie. Szczytował
wykrzykując imię basisty i mocno wyginając się w tył.
Orgazm u Reity
przeszedł gwałtownie, w chwili gdy na jego penisie zacisnęły się
boleśnie mięśnie Ruki’ego. Jego głośne jęki przerodziły się w krzyk,
który rozszedł się po całym pokoju. Basista wykrzyknął imię Ruki’ego, po
czym opadł na niego zmęczony. Wiedział, że takiego orgazmu nie przeżył
do tej pory. Po kilku minutach w bezruchu, wysunął się z Matsumoto.
Rozwiązał jego ręce,które były mocno zaczerwienione.
- Przepraszam –
szepnął cichym, nadal drżącym głosem. Pocałował bardzo delikatnie jeden
nadgarstek po czym drugi, nie potrafił znaleźć w sobie siły na coś
więcej. Położył się obok Ruki’ego, przytulając go do siebie – Kocham cię
– szepnął mu do ucha.
Ruki uśmiechnął się nieznacznie. Rozmasował sobie nadgarstki, po czym wtulił się w Reitę.
-
Ja ciebie też – szepnął, całując basistę w kącik ust i w końcu
delikatnie zaczynając gładzić go po plecach i mocno do siebie
przytulając – Ale następnym razem to ja cię zwiążę… I zrobię zakupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz